Kredyty z elementem walutowym (np. frankowe), które są stosowane w Polsce są rozwiązaniem bardzo dobrym – ale wyłącznie dla banku. Tego typu twór finansowy z punktu widzenia konsumenta – w kształcie wprowadzonym na rynek polski – jest wręcz tzw. “produktem toksycznym“, urągającym zasadom fundamentalnej uczciwości.
Najgorszą dla konsumentów cechą tych umów jest to, że pomimo regularnych i sumiennych spłat, zadłużenie wobec banku wcale nie musi maleć. Przeciwnie, konstrukcja tych umów dopuszcza wariant, w którym zadłużenie rośnie w nieskończoność. Ostatnie dziesięć lat udowodniło, że wzrost zadłużenia jest nie tylko możliwy, ale wręcz pewny.